wtorek, 22 grudnia 2015

Bardzo późne denka listopada



No to na szybko ;)

1. Peeling z Perfecty, o boskim zapachu pinacolady. Co ciekawe zapach się utrzymuje, nawet po kąpieli. Skóra po nim jest miękka i przyjemna w dotyku.

2. Krem do rąk Kamill, wg mnie jeden z najlepszych jaki może być do rąk. Przyjemnie nawilża i regeneruje popękaną skórę. Mam go zawsze w kuchni pod ręką by móc smarować dłonie.

3. Odżywka do włosów z alttery z granatem. Niestety chyba moje włosy się uodporniły na nią.
Już nie są tak miękkie jak kiedyś ale dalej dobrze się sprawdza

4. Pasta do zębów Elmex, cóż dobra i chętnie po nią sięgam

5. Pasta do zębów Blenda-med Pro Expert, w sumie po większości mój mąż jej używa, ale też często po nią sięgam. Rewelacyjnie odświeża oddech i czyści zęby.

6. Peeling do stóp z Balea, jeden z najlepszych jakie mam. Rewelacyjnie czyści stopy.

Postaram się jeszcze wrócić z kilkoma postami ;)

poniedziałek, 23 listopada 2015

Ostatnie zakupy w Rossmannie. Choć już po promocji ;)

Jak w temacie ;) moje ostatnie już zakupy na promocji 49%
Jeszcze załapałam się na ostatni dzień oczu, jak się okazało czegoś zabrakło ;)


Cienie do powiek, te co ostatnio ;) czyli maybelline 24 tattoo, kolor on and on bronze
Szczerze mówiąc na początku trochę nie byłam przekonana do błyszczącego koloru, ale okazało się że jest rewelacyjny i tak tez wygląda na powiekach.
Do tego brązowy eyeliner z lovely i kredka z miss sporty.
Przerzucam się ostatnio na brązowy kolor.

Natomiast jeżeli mówimy o twarzy i promocji, to zakupiłam róż z bourjois nr 34.
Nie powiem po pozytywnych opiniach RLM, postanowiłam spróbować.
Podobno uniwersalny kolor. I się okazało, że bardzo pasuje.
Postaram się na dniach wrzucić efekt już na policzkach.
Przy okazji, oczywiście staram się opanować sztukę malowania nim.
No i oczywiście aby było czym malować, kupiłam pędzel.



Tak więc ostatnie wolne chwile, poświęcam na doszkalanie sztuki makijażu ;)

czwartek, 12 listopada 2015

Denka października

No to zaczynamy
1. Ampułki neogenic z vichy. Faktycznie włosy się wzmocniły i zdecydowanie pojawiły się nowe włosy
2. Olejek arganowy z avonu, ale powiem, średni, chyba zdecydowanie wolę normalny olejek 
3. Dezodorant w kulce z alterry. Ale powiem średni był. W sumie skończyłam go używając tylko w domu
4. Tusz 2000 calorii z max factor (czyli jeszcze o nim nie pisałam) wróciłam do niego, po dośc długiej przerwie. Bardzo miły powrót, i zdecydowanie stał się moim faworytem. Szczególnie że po architekcie, ostatnio byłam lekko znudzona


5. Żel pod prysznic różany z lavery, niby jakis bio itp.. Ale... zapach okropny i do tego mało wydajny. Skończyłam go dość radośnie.
6. Szampon do włosów z alterry, z kofeiną. Wg mnie rewelacyjny. Włosy są zdecydowanie odświeżone i odżywione.
7. Peeling do stóp z Balea. Zdecydowanie najlepszy peeling jaki mam. Nie jest za drobny, jest z tych grubszych. Fajnie oczyszcza naskórek.


No i dziś oczywiście jeszcze zaczepiłam o rossmanna i dokupiłam co nieco ;)
Ale o tym w nastepnym poście

środa, 11 listopada 2015

Zakupów w Rossmannie część 2

Nawiedziłam jeszcze rossmanna, w trakcie promocji na usta i paznokcie, w sumie w poszukiwaniu pomadki dla mamy.
Sama jednak skusiłam się na lakier z eveline. W moim rossmannie nie ma ich szafy ;)
Nawet, nawet się trzyma na paznokciach


Dla mamy pomadka z loreala, połączenie pomadki i błyszczyka.
Zobaczymy jak się będzie sprawdzać.


No a z promocji na oczy, kupiłam oczywiście tusz 2000 kalorii.
Wróciłam do niego po jakimś czasie i chyba nawet o tym pisałam już przy okazji któryś denek ( cały czas pamiętam o zaległych z października)


No i cienie, które pokochałam. Z maybelline tattoo 24h, kolor 93 Cream de Nude (chyba nie przekręciłam)


A tu dowód że mam fioła na ich punkcie :D Jak się uda. To poluję na jeszcze jeden kolor, u mnie był akurat otwarty. No i może jeszcze jeden. Ale zobaczę jak będzie na żywo wyglądać.


czwartek, 5 listopada 2015

Zakupy w rossmannie, promocja -49% na pomadki i lakiery

Miał być post z denkami października, ale poczekają.

Akurat przedostatni dzień na promocję, w rossmannie.
Zakupy wg mnie skromne.
Kupiłam przede wszystkim balsam do ust z alttery. Ostatnio kupiłam z rumiankiem i jest rewelacyjny. Mam nadzieję, że na tym też się nie zawiodę.
No i kupiłam na próbę Top coat z wibo, zobaczymy jak się sprawdzi.

Dziś jeszcze kupiłam za małymi namowami, masełko z astora, czyli pomadka w kredce, matowa.
będzie testowana. Zobaczymy jakie będą efekty.

No i kupiłam lakier ciemno brązowy z astora. Bo akurat takiego mi brakowało ;)



Natomiast to co jeszcze mogę polecić. Z poprzednich zakupów, czy też z ogólnie moich spostrzeżeń.
Błyszczyk do ust z Max factor, rewelacyjny i długo się trzyma na ustach. Faktycznie fajny kolor nude ;)
druga rzecz to też błyszczyk, tym razem z essence, więc jak ktoś ma to niech próbuje złapać ;) długo się trzyma na ustach, kolory bardzo ładne



Teraz się szykuję na promocję oczu ;)
w planach tusz do rzęs, a może dwa... Ktoś miał ten nowy tusz z astora z olejkiem arganowym i keratyną ? 
No i cienie. Ale o tym później ;)

środa, 21 października 2015

Jesienna dynia i zapiekanka

Małymi krokami wracam
Więc kolejny post. Tym razem zapiekanka z dyni, ziemniaków i kurczaka (tak zaczęłam jeść mięso, w mniejszych ilościach, ale jem)

No to tak. Dynia, mniej więcej 200 gram, w kostkę i do piekarnika na jakieś 20 minut


Kurczaka w kostkę, wymieszać z curry, pieprzem, i na patelnię. Podsmażyć



Ziemniaki, tez 200 g, w kostkę i podgotować


Następnie wszystkie składniki razem mieszamy. Do tego jeszcze pieprz i sól.
Do naczynia żaroodpornego i do piekarnika, na 20 minut, temperatura 200 stopni


Wyciągnąć z piekarnika, posypać startym żółtym serem. Zapiekamy jeszcze chwilkę aż się ser roztopi.


SMACZNEGO :)

sobota, 17 października 2015

Spóźnione denka września

Za wrzesień jest tego tak mało, że aż mi głupio..
Ale fakt, znacznie spadła mi efektywność..
Brak czasu, gorsze samopoczucie i jakoś tak leci.

Ale coś tam skończyłam

Zacznijmy od szamponu, po którym oczekiwałam więcej.
Przede wszystkim wegański szampon Jean&Len Philosophie, do włosów farbowanych.
Skład jak dla mnie pozostawiam wiele do życzenia, SLS nie było, ale inne odpowiedniki, które można znaleźć w szamponach alterry, ale za to kilka razy tańszych. Tak więc na pewno do niego nie wrócę.

Żel pod prysznic z Fa, olej kokosowy i masło kakaowe. W sumie to końcówka po urlopie się jeszcze uchowała ;) Ale strasznie lubię ten żel, za zapach i konsystencję. Bardzo mi podpasował i lubię do niego wracać co jakiś czas. Do tego przyjemnie nawilża skórę.

Odzywka do włosów z farby perfect loreala. Bardzo fajna. Nie spływa z włosów, Odżywia je i odnawia kolor. Do tego przyjemny zapach.

No i pasta do zebów, czerwony elmex. Zdecydowała na listę moich ulubionych ;) Może by mogła ciut mocniej odświeżać. Ale przede wszystkim dobrze czyści

Jak nie w październiku, to już w listopadzie powinnam miec więcej czasu, i postaram się grzecznie nadgonić, Co nieco opisac co się u mnie dzieje..

Tym czasem uciekam, do codziennych obowiązków

wtorek, 8 września 2015

Denka sierpnia

Sierpień i wyjazd zdecydowanie zaowocował denkami ;)

Część jeszcze z końca lipca, zakończone na samym początku lipca, ale część już jak najbardziej zasłużone sierpniowe ;) Choć, co nie co jeszcze z urlopu kończę teraz ;)

Zaczynamy :



1. Balsam do ust z neutrogeny, jak dla mnie rewelacyjny i zdecydowanie ulubiony, szczególnie na zimę, szybko i bezproblemowo radzi sobie z pękającymi i przesuszonymi ustami

2. Kredka do oczu, z Vipery. I jak dla mnie zdecydowanie jedna z lepszych. Przede wszystkim na tyle miękka że mogłam nią spokojnie malować linię wodną oka. Do tego jeszcze utrzymywała się cały dzień.

3. Krem do stóp Evree, oczekiwałam chyba po nim trochę więcej, tym czasem się lekko zawiodłam. 
Owszem nawilżał, ale, chyba nie tak mocno, niż człowiek mógłby oczekiwać po serum.

4. Płyn miceralno-tonizujący z Tołpy, i jak dla mnie jest to strzał w 10. Mój nr 1 itd ;)
Zdecydowanie bardzo się z nim polubiłam i do demakijażu ale tez do tonizowania twarzy.




5. Balsam do opalania 30 Soraya 
6. Balsam do opalania 20 Soraya

I to co mogę powiedzieć, sprawdziły sie doskonale i spełniły swoje zadanie ;)


7. Spray do włosów z rossmanna, jakoś szczególnie dobrego wpływu na włosy nie widziałam.

8. Szampon do włosów z Green Pharmacy, z pokrzywy, fajny, dobrze oczyścił włosy, 

9. Oleje do ciała, z koperkiem chyba, bardzo fajny i dobrze nawilża, do tego dobrze się wchłaniał.

10. Peeling do ciała z liczi, z perfecty, edycja dla lidla, boski zapach, a skóra po nim przyjemna w dotyku



Udało mi się tez znów przysiąść do kilku próbek, czy tez mniejszych opakowań i tak:
11. Maska do włosów z naturalnymi olejkami z Biovaxu i zdecydowanie polubiła się z moimi włosami. Chyba nawet się skusze i kupię sobie większe opakowanie.
12. Maseczka do twarzy ogórkowa, niestety firmy nie pamiętam, ale jakaś niemiecka.
Wg mnie dobra, ale jakiś super efektów nie było. Skóra była fajna miękka po niej.


13. Maska do włosów z Biovaxa intensywnie regenerująca, ale jakoś u mnie nic super nie było. Więc raczej już nie korzystam
14. Podobnie jak w wypadku tej maseczki do twarzy ogórkowej, nie pamiętam nazwy, potem sprawdzę. Na pewno była lepsza niż ogórkowa, ta za to była z algami, zdecydowanie ją polubiłam, będę musiała sobie tu ją powtórzyć ;)
15. No i to co polubiłam i już wspominałam o tym wcześniej. Serum do twarzy z olejkami z cytrusów. Z specjalnej serii Perfecty dla Lidla. Pokochałam ją od pierwszego użycia. Jest po prostu genialna i zapach i konsystencja, a to co robi z moja skóra.... Oj mogła bym się nią zachwycać i zachwycać. 
Teraz przegapiłam, ale na pewno jeszcze chętnie ją kupię.

16. Balsam do ciała z Neutrogeny. Bardzo dobry i wydajny. Zapach delikatny, znośny. Ogólnie jestem z niego zadowolona. Jedyny, jak dla mnie dość mocny minus, to denkowanie go. Wyciąganie go do końca jest totalną porażką, bo ciężko wyciągnąć do końca resztki produktu

17. Spray do ciała z Kolastyny, po opalaniu z olejkami. Jestem w nim zakochana. Rewelacyjnie nawilżał skórę. Dzięki suchej formule, szybko się wchłaniał, nie zostawiał tłustej warstwy.

18. Odżywka do włosów z Isany, Oil Care. Szczerze, liczyłam na więcej, ale akurat z moimi włosami się nie polubiła. Skończyłam z wielkim trudem. Owszem włosy były nawilżone, ale, jakoś.. no dla mnie za mało działała.

19. Żel do ciała z peelingiem z palmolive. Zdecydowanie go lubię, peeling delikatny, ale skuteczny. Zapach przyjemny, utrzymuje się na skórze nawet po zmyciu, ale nie za mocno.

20. Peeling do ciała z Tołpy, borowinowy. Intensywny zapach, to jest na pewno to co się rzuca w pierwszej chwili. A samo działanie: bardzo dobre. Skóra po nim oczyszczona, idealnie przyjmuje balsam


A to już produkty które trafiły do kosza.

Zeszłoroczne balsamy do opalania i po opalaniu. 
Do opalania bardzo fajny, choć Soraya wypada teraz lepiej.
Po opalaniu, rewelacyjny.
Balsam po opalaniu z Soraya, to dla mnie jakieś nieporozumienie.
Konsystencja do bani, po aplikacji skóra klejąca, zdecydowanie nie polecam.
No i balsam do ciała wyszczuplający, rozgrzewający z perfecty, zdecydowanie polecam, ale oddałam go mojej mamie ;)




I to by było na tyle, uciekam spać...
Jeszcze postaram się przy okazji wrzucić zdjęcia z wakacji, choć wiem, już dawno obiecuję...

piątek, 21 sierpnia 2015

Dudu-Osun Czarne mydło

Wracam do pisania ;) Mam nadzieję, że uda mi się teraz być w miarę regularnie, bo i pisać jest o czym, i zdjęcia do wklejenia są też ;)
Ostatnio na urlopie jeszcze oglądałam Panią Gadżet... Zaciekawił mnie pewien produkt, a mianowicie czarne mydło Dudu-Osun, które można stosować do demakijażu , ale jak się też okazalo, nawet do mycia włosów.

Więc przeszukałam czeluście allegro i zamówiłam takie:


Opis oraz skład poniżej:



No to zaczynamy zabawę :)




Mydlić trzeba przez chwilkę, może pół minuty, żeby otrzymać pianę w formie bardziej emulsji 


Jeżeli chodzi o demakijaż, to jestem mile zaskoczona, super sobie radzi.
Naprawdę usuwa i tusz i khol, nie zostawił u mnie przy tym jakis lekkich brudów pod okiem, co się niestety dzieje przy użyciu płynu miceralnego.
Minusem dla mnie było to, że łatwo by dostał się do oka, a wtedy strasznie piecze.
Do mycia twarzy też się nadaje, faktycznie jest po nim przyjemnie oczyszczona ;)
Powiedziała bym nawet że tak bardzo się nie przetłuszcza czy też nie błyszczy się.

Będę jeszcze testować do mycia włosów.
Na pewno zdam relację :*


sobota, 15 sierpnia 2015

Włosy - aktualizacja

Tak w sumie przy okazji denek, zapomniałam wspomnieć o farbie do włosów ;)
Niestety a może i stety zrezygnowałam z rudości i wróciłam, do brązów.
Po części chyba też dlatego, że rudy szybko blaknie, i to już nie jest to samo.

Tak więc próbowałam chyba po raz drugi farb Syossa, jakiegoś dwukolorowego.
Szczerze, nawet fajnie to wyszło.
Wiec farbę kupowałam taką

Aplikacja trzeba przyznać była całkiem przyjemna, nie spływał.
Pomieszanie dwóch kolorów wg mnie całkiem ciekawy pomysł.

A oto efekt na moich rozjaśnianych włosach




czwartek, 13 sierpnia 2015

Spóźnione denka lipca

Wróciliśmy z urlopu, teraz nadganiam.
Przede wszystkim nadganiam denka z lipca.
Później postaram się pokazać jeszcze zdjęcia z Grecji ;)

Przede wszystkim teraz postanowiłam wykańczać tzw jednorazówki



Balsam do ciała ujędrniający z soraya, szczerze to fajnie się rozprowadzam, przy okazji przyjemnie nawilżył. Jedno opakowanie starczyło spokojnie na aplikację na brzuch, uda i pośladki.

Serum do twarzy z cytrusami. Kupiony za pare groszy w Lidlu. To co mnie w pierwszej chwili ujęło, to genialny zapach. Aplikacja łatwa, szybko się wchłania. Stosowałam na noc. Na drugi dzień skóra nie była jakoś mocno przetłuszczona.


 Balsam do ciała ujędrniający, chłodzący z perfecty. Przede wszystkim jak mam porównywać do tego rozgrzewającego, to zdecydowanie wygrywa rozgrzewający.
Ten podobny, ale powiedziała bym, że ciut slabszy efekt

Szampon do włosów Gliss Kur, w końcu wykończony i trafił do denek. Męczyłam się z nim strasznie długo i szczęśliwa jestem że się skończył, jakiś super efektów przy nim nie miałam

Żel pod prysznic z litamin, o zapachu maroka, chyba. Zapach obłędny. Natomiast co do samego żelu jako żelu, rewelacji nie zrobił. Żel jak żel i tyle.

Krem do depilacji z eveline, cóż, był ok. ale jakoś super zachwycona nim nie byłam.
Aplikację najczęściej musiałam powtórzyć

Zmywacz do paznokci z rossmanna, szczerze... Jak dla mnie wysusza skórki i chyba trochę same paznokcie.
Ale zmywał dobrze, zapach intensywny

I kolejne jednorazówki:
Maseczka do twarzy z ogórkiem, nawilżająca i musze przyznać że przypadł mi do gustu.
Aplikacja prosta, nie spływa

Serum do twarzy z oliwkami, fajne, ale się nawet nie umywa do tego z cytrusami

poniedziałek, 13 lipca 2015

Denka czerwca

No to przyczłapałam w końcu... :) jeszcze z spóźnionymi denkami z czerwca..



1. Żel pod prysznic Nivea Natural Oil.
Bardzo przyjemny żel pod prysznic. Wydajny o delikatnym zapachu.
Skóra po nim przyjemna w dotyku.
Nakładam go ręką, jakoś mi tak wygodniej. Jak dla mnie jest ciut gęściejszy niż inne żele

2. Odżywka do paznokci z LCN (różowa z czarną nakrętką)
bardzo dobra odżywka,dość szybko paznokcie na niej doszły mi do siebie, po żelach
W sumie to nie pamiętam kiedy skończyłam odzywkę

3. antyprespirant Vichy
 mój nr jeden, ulubiony i najlepszy. Wg mnie nie ma lepszego. Skuteczny, wydajny, o bardzo subtelnym zapachu
Używam go już któryś rok z kolei i dalej jestem zadowolona

4. Sampon do włosów babydream
Genialny, moje włosy bardzo go lubią, choć po nim dla mnie obowiązkowo odżywka.
Jak dla mnie prawie bezzapachowy, no i bez SLS itp

5. płyn miceralny Tołpa (oczyszczający)
tak jak do tej pory nie przepadałam za miceralnymi, tak od tego pokochałam.
Przede wszystkim używam go nie tylko do demakijażu ale też jako tonik do twarzy
Kupowany w Biedronce, za kilka złotych i oczywiście już mam następny :)

6. Woda brzozowa do włosów z Isany
Bardzo wydajna i skuteczna, przy regularnym używaniu widze mniejsze wypadanie wlosów.
Jedyny minus dla mnie to opakowanie, dlatego przelewam do innego z atomizerem
Zapach dośc specyficzny, ale idzie się przyzwyczaić

7. Maska do włosów z Alttery z granatem
Genialna i tyle. Super nawilża włosy, łatwo po niej je rozczesać ;)
przyjemny zapach, wydajna i skuteczna..

8.Odżywka do włosów z farby preference.
Akurat się mi jeszcze jakaś stara ostała. Idealna na wyjazd.
Fajnie nawilża włosy i odświeża kolor


A teraz trzymajcie kciuki. Kolejna wizyta u lekarza przede mną ;)

wtorek, 23 czerwca 2015

świat pędzi

Byłam wczoraj u lekarza. Badania niby ok, niby w normie, ale jednak.
Muszę jednak zaliczyć endykronologa. Zobaczymy co mi ten powie ....
A co do samego ginekologa, w czwartek zobaczymy czy dotychczasowe leczenie cokolwiek da.

Potem zakupy, i.. zabrałam męża mego na jedzenie do wege knajpki ;)
i o dziwo mu nawet smakowało.
A ja stwierdziłam że spróbuję zrobić wege majonez ;)

A to mój ostatni obiadek jaki robiłam ;)
kotlety a raczej burgery z kaszy jaglanej i buraczków.
Młode ziemniaczki i surówka z marchewki cebulki i ananasa :D




czwartek, 18 czerwca 2015

Fotografia



Jak ja dawno nie robiłam zdjęć. Takich zwykłych dla przyjemności.
W sumie ostatnio stwierdziłam, ze trzeba do tego wrócić.
Zdjęcie robione telefonem, więc może nie jakaś super jakość ;)
Chyba jednak pora wrócić i znów zacząć czerpać z tego radość..

A tak poza tym, to czekam na kolejną wizytę u lekarza.
Wyniki odebrałam, niby ok, ale.. nie do końca...
Zobaczymy co mi powie w poniedziałek i wtedy pewnie będzie kolejny wpis ;)

A jak by komuś było mało maków ;)


poniedziałek, 15 czerwca 2015

Chłodnikowe próby

Mój ostatni eksperyment kulinarny. Czyli chlodnik.
Nie dość że po raz pierwszy gotowałam, to i po raz pierwszy jadłam.
Przepis? Nie ma dokładnego. Bo robiłam w duźej mierze na oko.

Pokroic botwinke, razem z korzeniem. Ugotowac w niewielkiej ilosci wody.
Wystudzic
Rzodkiewke, ogórek gruntowy zetrzeć na tarce o grubych oczkach.
Ugotowane jajko na twardo pokroic w kostke.
Wszystkie skladniki dodac do wystudzonej botwinki. Do tego szklanka smietany i szklanka maslanki. Doprawic
Wstawic na godzine, do dwoch do lodowki.
Przed podaniem sprawdzic smak i ewentualnie jeszcze raz doprawić.
Podawac przyozdobione jajkiem, szczypiorkiem i koperkiem. Można je też dać do środka.
Nastepnym razem jednak zamiast śmietany i maślanki, dam po prostu kefir.

W smaku wyszla pyszna
Następnym razem będzie z ogórków.

czwartek, 11 czerwca 2015

Denka maja

Już prawie połowa czerwca no ale chyba pora na podsumowanie denek maja..
Ale w sumie to trochę wstyd, bo jest ich strasznie mało...



Płyn do kąpieli piwny całkiem fajny choć.. robi się piana ale strasznie krótko się utrzymuje, podobnie z tym delikatnym piwnym zapachem. Co do samego działania, owszem skóra po nim jest przyjemnie nawilżona

Próbka piwnego peelingu do ciała. Powiem tylko tyle, że miałam lepsze

Odżywka do włosów, altera z granatem. Bardzo fajna. Przyjemny zapach a włosy po niej nawilżóne i się nie plączą bardzo

Deo Nivea invisible, miałam lepsze i tyle.

Ziaja, pasta oczyszczająca do twarzy z liscmi manuka. Re-we-la-cja. Choć trochę wysusza mi skórę, to jednak super ją oczyszcza. Przy regularnym używaniu, faktycznie miałam mniej zaskórników i jakiś zanieczyszczeń

czwartek, 28 maja 2015

Starania



Przejdźmy do jednej chyba z ważniejszych rzeczy w moim życiu.

Ogólnie ostatnimi czasy temat był u mnie pomijany, może wynikało to z tego że było brak efektów...
Może po prostu to, że człowiek nie chciał zapeszać.

Ale obecnie, po prawie roku starań, gdzie od mojej lekarki, dostawałam jakieś kolejne leki, z nadzieją że może się samo wchłonie. Zdecydowaliśmy się na klinikę leczenia niepłodności.
Pierwsza wizyta i czuję się mile zaskoczona.
Przede wszystkim dlatego, że w końcu ktoś się zajął problemem, a nie tylko, że może się samo rozejdzie...
Teraz, owszem leczenie i dodatkowe badania przede mną, ale zdecydowanie człowiek dostał nową siłe do tego by coś zrobić. Ale też zobaczył trochę pozytywów ;)

Tak więc czekam na @, bo oczywiście długo jej nie ma ;) i mam nadzieję, działamy dalej ;)

wtorek, 5 maja 2015

Denka kwietnia

Jeju, jak dawno mnie tu nie było.
Ale postaram się to naprawić
Niestety ostatnio strasznie dużo się działo, a czasu oczywiście najmniej....

A teraz propo samych denek i nie tylko ;)

Wcierka Jantar, wg mnie bardzo skuteczna. Używałam jej na zmianę z woda brzozową, włosy faktycznie znacznie mniej wypadają.

Peeling do twarzy Von Spa z błotem z morza martwego. Wg mnie najlepszy peeling do twarzy jaki mam i używam, bo oczywiście już kolejny jest ;)

Balsam wyszczuplający perfecta. Tu mam ciut mieszane uczucia. Na pewno rozgrzewa, to trzeba przyznać.. ale co do efektów... nie wiem, może dlatego że nie używałam regularnie.
To co na pewno widzę, że skóra jest bardziej jędrna, a przy mojej utracie wagi, zostawała..


Tu już zlepek chyba wszystkich które wykończyłam.

Pożegnałam się z bioliq, serum do twarzy, powiem Wam, że wg mnie jest rewelacyjny :) Super nawilża i wygładza skórę. Poczekam na jakaś promocję, dam odpocząć twarzy i kupię kolejny

Zmywacz do paznokci, firmy nie pamiętam, ale chyba jeden z fajniejszych jaki mam, choć ciut przesusza i płytkę paznokcia i skórki 

Olejek do ciała z Cosnature, nie wiem czy dostępny w polsce. Ale wg mnie genialny, ten akurat jest antycelulitowy z brzozą. Bardzo przyjemny zapach, super się wchłania, a skóra po nim jest przyjemna w dotyku.

Peeling do ciała, Grace, coś tam, kupowany w Hebe ;) chyba jeden z najfajniejszych peelingów jakie miałam. Do tego dość intensywny zapach ale nie jakiś nachalny.

Serum do zniszczonych końcówek z Avonu, chyba jeden z ich najlepszych produktów którym jestem wierna od lat ;) Przyjemnie nawilża włosy, ładnie pachnie i jakoś nie widze by mi się szczególnie końcówki rozdwajały albo łamały...

Olejek agranowy do włosów z Joanny. Wydajny, lekki, nie obciąża włosów. Przyjemnie je nawilża

Pasta do zębów elmex, cóż dużo mówić ;) sprawdza się

Tusz do rzęs architect z Loreala ;) mój ukochany, choć... ale o tym w innym poście. Dość często do niego wracam i bardzo go lubię, ale o dziwo wolę go po kilkunastu dniach, kiedy robi się już lekko suchy

Tusz do rzęs Debb coś tam.. kupony na promocji w SP ale nie wzbudził mojej sympatii.
Skończony z wielkimi problemami.


A teraz moje porządki w szafie i toaletce ;) czyli to co po prostu trafiło do śmieci ;)
Płyn odkażający Clarissa, nie wiem ile to w mojej szafce stało i po co tyle czasu to trzymałam ;)

Krem do twarzy Garnier Hydra Adept, fajnie nawilżał, ale wg mnie sam efekt za krótko się utrzymywał.

Krem pod oczy Avon Spa, z czarnym kawiorem. Nie mam pojęcia co to jest, na co i po co....
strasznie kiepski, nieprzyjemny zapach...

Tusz do kresek z Inglota, fajny był, ale że się nie malowałam, to zasechł i mógł tylko wylądować w koszu.


Tribactic, odkażający płyn do dezynfekcy, antybakteryjny itp, po przekłuciach jak znalazł.
ale też sie zawieruszył, trzeba będzie kupić nowy, tym bardziej że kolejne kolczyki w planach

Jakiś wodoodporny balsam do ciała, nie wiem nawet czy to na pewno ja kupowałam ;)

Odżywka do włosów Elseve, ale powiem Wam szczerze, że na moich włosach efektów nie widziałam, próbowałam do niej kilka razy podejść, ale... ani nie były bardziej błyszczące, ani nawilżone

Olejek do włosów Avon Spa, z zielonymi oliwkami, wylądował, w koszu, bo nie był ani wydajny, ani nie był dobry dla moich włosów. Wg mnie włosy po nim były nieświeże i tak jakoś oblepione

Jednab do włosow.. po prostu przestałam używać,... ale moja mama go dalej lubi

Guma do włosów z Joanny, po prostu nie używana ;)


Prócz tuszu z lidla, jedno wielkie nieporozumienie, kupiłam tylko dlatego że zapomniałam się pomalować w domu ;) znalazło nowych właścicieli ;)

Cienie rival de loop, po prostu nie moje kolorki ;) a dostałam w prezencie

Potrójne cienie Inglota, aktualnie za ciemne dla mnie ;)

Pojedyńcze cienie z biedronki, po prostu nie moje kolory ;)

Cień podwójny z Miss Sporty, kolor fajny, ale jakoś straciłam do nich przekonanie ;)

Puder z MaxFactor, fajnie matujący, ale ciut za ciemny dla mnie

Bronzer z St.Moriz, fajny ale po prostu nie używam ;)

Maseczka do twarzy z Avonu z oliwkami, mam inną nawilżającą więc szkoda by u mnie stała.

Jedwab do włosów z Avonu, po prostu rezygnuję z jedwabiu dla moich włosów.
a ten, jakoś nie widziałam efektów na moich włosach



I to by było na tyle ;) Jutro postaram się jeszcze wkleić moje zakupy z rossmanna ;) i jaką tam fortunę zostawiłam ;) Ale w czwartek ;) to akurat będzie już z wszystkimi zakupami. 
A że przy okazji jutro zaczyna się promocja na usta i lakiery to pewnie coś jeszcze wpadnie

środa, 15 kwietnia 2015

Pierwsze podejście do falafeli


 Ostatnimi czasy próbowałam zrobić falafel ;) I powiem Wam szczerze, że wyszły rewelacyjne ;)
Nie chwaląc się .. nie wiedziałam, że umiem tak dobrze gotować :D
Całość robiłam wg TEGO przepisu .
Pierwsze co mnie zszokowało, to to, że ciecierzycy nie gotujemy, tylko po cało nocnym moczeniu mielimy, więc maszynka do mielenia mięsa wskazana






Po usmażeniu oczywiście osuszone z nadmiaru tłuszczu ;)



A to już na talerzu z sałatą i papryką z sosem 

Ale z co ciekawe małżowi tez posmakowało ;) ale ze swojego kurczaczka nie zrezygnował :)



Wczoraj jeszcze chciałam robić, ciastka owsiane z kokosem, ale coś mi nie wyszło :( będę musiała jeszcze raz spróbować i zobaczymy co wyjdzie.
Jednak tym razem chyba raczej z gorzką czekoladą