piątek, 21 sierpnia 2015

Dudu-Osun Czarne mydło

Wracam do pisania ;) Mam nadzieję, że uda mi się teraz być w miarę regularnie, bo i pisać jest o czym, i zdjęcia do wklejenia są też ;)
Ostatnio na urlopie jeszcze oglądałam Panią Gadżet... Zaciekawił mnie pewien produkt, a mianowicie czarne mydło Dudu-Osun, które można stosować do demakijażu , ale jak się też okazalo, nawet do mycia włosów.

Więc przeszukałam czeluście allegro i zamówiłam takie:


Opis oraz skład poniżej:



No to zaczynamy zabawę :)




Mydlić trzeba przez chwilkę, może pół minuty, żeby otrzymać pianę w formie bardziej emulsji 


Jeżeli chodzi o demakijaż, to jestem mile zaskoczona, super sobie radzi.
Naprawdę usuwa i tusz i khol, nie zostawił u mnie przy tym jakis lekkich brudów pod okiem, co się niestety dzieje przy użyciu płynu miceralnego.
Minusem dla mnie było to, że łatwo by dostał się do oka, a wtedy strasznie piecze.
Do mycia twarzy też się nadaje, faktycznie jest po nim przyjemnie oczyszczona ;)
Powiedziała bym nawet że tak bardzo się nie przetłuszcza czy też nie błyszczy się.

Będę jeszcze testować do mycia włosów.
Na pewno zdam relację :*


sobota, 15 sierpnia 2015

Włosy - aktualizacja

Tak w sumie przy okazji denek, zapomniałam wspomnieć o farbie do włosów ;)
Niestety a może i stety zrezygnowałam z rudości i wróciłam, do brązów.
Po części chyba też dlatego, że rudy szybko blaknie, i to już nie jest to samo.

Tak więc próbowałam chyba po raz drugi farb Syossa, jakiegoś dwukolorowego.
Szczerze, nawet fajnie to wyszło.
Wiec farbę kupowałam taką

Aplikacja trzeba przyznać była całkiem przyjemna, nie spływał.
Pomieszanie dwóch kolorów wg mnie całkiem ciekawy pomysł.

A oto efekt na moich rozjaśnianych włosach




czwartek, 13 sierpnia 2015

Spóźnione denka lipca

Wróciliśmy z urlopu, teraz nadganiam.
Przede wszystkim nadganiam denka z lipca.
Później postaram się pokazać jeszcze zdjęcia z Grecji ;)

Przede wszystkim teraz postanowiłam wykańczać tzw jednorazówki



Balsam do ciała ujędrniający z soraya, szczerze to fajnie się rozprowadzam, przy okazji przyjemnie nawilżył. Jedno opakowanie starczyło spokojnie na aplikację na brzuch, uda i pośladki.

Serum do twarzy z cytrusami. Kupiony za pare groszy w Lidlu. To co mnie w pierwszej chwili ujęło, to genialny zapach. Aplikacja łatwa, szybko się wchłania. Stosowałam na noc. Na drugi dzień skóra nie była jakoś mocno przetłuszczona.


 Balsam do ciała ujędrniający, chłodzący z perfecty. Przede wszystkim jak mam porównywać do tego rozgrzewającego, to zdecydowanie wygrywa rozgrzewający.
Ten podobny, ale powiedziała bym, że ciut slabszy efekt

Szampon do włosów Gliss Kur, w końcu wykończony i trafił do denek. Męczyłam się z nim strasznie długo i szczęśliwa jestem że się skończył, jakiś super efektów przy nim nie miałam

Żel pod prysznic z litamin, o zapachu maroka, chyba. Zapach obłędny. Natomiast co do samego żelu jako żelu, rewelacji nie zrobił. Żel jak żel i tyle.

Krem do depilacji z eveline, cóż, był ok. ale jakoś super zachwycona nim nie byłam.
Aplikację najczęściej musiałam powtórzyć

Zmywacz do paznokci z rossmanna, szczerze... Jak dla mnie wysusza skórki i chyba trochę same paznokcie.
Ale zmywał dobrze, zapach intensywny

I kolejne jednorazówki:
Maseczka do twarzy z ogórkiem, nawilżająca i musze przyznać że przypadł mi do gustu.
Aplikacja prosta, nie spływa

Serum do twarzy z oliwkami, fajne, ale się nawet nie umywa do tego z cytrusami