wtorek, 31 marca 2015

Dynia i szpinak, a jednak dobre...

Wczytałam się ostatnio w przepisy i zachciało mi się zapiekanki ;)  z dyni i kaszy jaglanej.
Poczytałam trochę tych przepisów... i postanowiłam ją trochę zmodyfikować pod siebie ;)
I wiem też co już muszę poprawić na następny raz.

W garnku gotuję dwa woreczki kaszy jaglanej.

Do piekarnika wrzucam dynię, aby ją podpiec, około 15-20 minut


Obieram 2 małe cebulki, kilka ząbków czosnku i podsmażamy 


Dodajemy później szpinak i smażymy. Ja mogłam dodać jeszcze przeciśnięty czosnek, i ostrzej przyprawić.


Wykładamy w naczyniu żaroodpornym kaszę. Ja nie potrzebnie dałam od razu dwa woreczki. Lepiej by jednak było, najpierw dać jedną. Lekko posolić, można delikatnie przyprawić. Dać warzywa, a dopiero potem drugi woreczek kaszy.


Na kaszę dajemy podpieczoną dynię, a na to wykładamy szpinak.


Wstawiamy do  piekarnika i podpiekamy, około 10 minut. Na koniec dodajemy skruszoną fetę, i pieczemy jakieś 10 minut. Aby feta się lekko rozpuściła .
Trzeba tylko uważać by nie przesadzić z ilością soli.


Ogólnie składniki:
-2 woreczki kaszy jaglanej
-trohę dyni
-woreczek szpinaku
-kilka ząbków czonsku
-2 małe cebule
-feta


Ogólnie całość jest sama w sobie bardzo dobra. Ja do tego jeszcze zrobiłam sos czosnkowy, ale to dlatego że dla mnie za słabo przyprawiona.

czwartek, 26 marca 2015

Zmiany

Cóż w ciążę się dalej nie udaje zajść, wiosna idzie więc trzeba coś z sobą zrobić. Pora na "małe" zmiany

środa, 25 marca 2015

Już dawno po piątku 13

Pechowego dnia, ciąg dalszy. Niestety wczorajszy dzień poszedł całkiem nie tak jak powinien...
No ale myślałam że już mam to za sobą... Ale jak się okazuje jednak nie.
Już dziś na dzień dobry, maluję się i co.. w oku zostaje mi końcówka kredki.
Biorę drugą i co... znów to samo...
Ok, raz bym była w stanie to zrozumieć, ale dwa razy... no bez przesady....
Ech... i jeszcze po drodze straszny korek do pracy....
Dobrze że środa już prawie za nami i coraz bliżej weekendu.





Za to wczoraj po raz pierwszy robiłam wegaburgery, wg tego przepisu.
Wyszły genialne w smaku. Już oczywiście wiem co w nich poprawiać.
Ale nawet smakują mojemu mięsożernemu mężowi ;)
Dziś znów na obiad ;)


poniedziałek, 23 marca 2015

weekendowo sałatkowo

Dziś bez zdjęcia.
Pomysły na nowe wpisy są ale jeszcze trochę czasu potrzeba ;)
Łykend minął pod znakiem sprzątania ;)
Ale na szczęście jeszcze trochę i remont będzie można uznać za zakończony.
Tylko tego gruzu trzeba będzie się pozbyć.
Ale jedna łazienka już w pełni funkcjonalna. Drugi już na ukończeniu.
Ale efekt jest rewelacyjny.

Wczoraj zrobiłam sałatkę i powiem Wam, że trochę niepewnie podeszłam do przepisu, ale w smaku wyszła rewelacja.
Zamiast jaglanej dałam kuskusa.
Szklanka kuskus zalana gorącą wodą.
Brokuł, a dokładnie różyczki, gotowane przez 5 minut.
15 dkg sera lazur, pokruszonego
garść prażonych pestek dyni
Mieszamy składniki.
6 łyzke oliwy mieszamy z 2 łyzkami soku z cytryny, sól, pieprz.
Mozna jeść na ciepło.

Powiem szczerze, że w smaku rewelacyjna

niedziela, 15 marca 2015

Kasza gryczana w nowym wcieleniu

Na weekend spróbowałam zapiekanki z kaszy. Powiem szczerze że bardzo mi posmakowała. I nawet mojemu mężowi. wyciągnęłam mu do niej sos mięsny, ale wolał bez. Najbardziej mu posmakowała z sosem jogurtowym.
Następnym razem będę kombinować z kolejnymi składnikami, bo zapiekanka jest rewelacyjna :)


5-6 dużych pieczarek kroimy
2 cebule średnie kroimy w kostkę.
Duża paprykę kroimy, ja do tego jeszcze dokroiłam jedną papryczkę chili


Gotujemy szklankę kaszy gryczanej, ja ugotowałam 2 woreczki.
Mieszamy z przeciśniętymi ząbkami czosnku i łyżka sosu sojowego


Warzywa przesmażamy na patelni, lekko solimy


W foremce wykładamy pół kaszy, na to warzywa. Następnie pokrojone pomidory, na to pół szklanki groszku ( ja dałam mrożony)


Przykrywamy znów kaszą i do piekarnika na 20 minut


Przed końcem pieczenia ja jeszcze dałam żółty ser.
Podawać z sosem jogurtowym. Ja zrobiłam czarną rzodkiew z fetą i jogurtem



W domu ogarnęłam, remont zmierza ku końcowi, na szczęscie :) Już niedługo będe mogła się wykąpać w wannie, przy świecach...

czwartek, 12 marca 2015

Na chwilę

Wpadam na chwilę, pisząc znad kubka gorącej herbaty. Głos mi odmawia posłuszeństwa.....
Na szczęście do pisania nie trzeba głosu.
Jednak w pracy bywa to przeszkodą, dobrze jednak że już tuż tuż weekend.
Jutro mój mąż ma egzamin wewnętrzny na prawko, ciekawa jestem jak mu pójdzie.
Trzymajcie kciuki za niego ;)

A co na obiad ;) Była zupa cebulowa z serem ;)
Cebulę podsmażyłam, zalałam bulionem i zaczęłam gotować.
Pod koniec dodałam serek śmietankowy i trochę śmietany, bo miałam za mało serka.
Do tego grzanki z masłem czosnkowym.

Coś jeszcze ;) ostatnio próbowałam nowych rzeczy o tak oto powstało kilka nowych bransoletek ;)





środa, 11 marca 2015

Pasje

A dziś trochę odskoczni od codzienności.
Zauważyłam ostatnio u siebie, że ciągły wir praca dom i tak w kółko powoduje, że tracimy radość życia.
Przestajemy się cieszyć z tego co nas otacza bo najzwyczajniej nie mamy czasu. Nie dostrzegamy a może też nie mamy kiedy się z tego cieszyć.
Ostatnio udało mi się usiąść i porobić decoupage. Jakiś czas temu zaczęłam robić.
Znalazłam z tego wiele frajdy i wiele radości.

Podkładki pod kubki.Z dodatkiem brązu.


Skrzyneczka na jakieś drobiazgi. Pierwsza jaką zrobiłam była mniejsza. Jednak pojechała już w świat,


A tu pierwsza na próbę bransoleta ;)



Więcej moich prac no i męża którego zaraziłam na  FB

poniedziałek, 9 marca 2015

Dzień kobiet

Wczoraj wypoczełam.. Mąż mnie rozpieszczał mnie strasznie.
Dostałam czekoladki, wino i piękny bukiet tulipanów.
Robiłam soczewice z marchewką, cebulą i serem białym. Jednak mojego serca nie podbiło. Podobnie jak X.
Za to pogoda nam się robi piękna i zaliczyliśmy długi spacer...

piątek, 6 marca 2015

Weekend już prawie

No i mamy upragniony piątek. Tylko jakoś mnie to nie cieszy, bo mam świadomość że mnie jutro czeka sprzątanie.
Jednak widać światełko w tunelu i remont pomału zbliża się do końca.
W końcu będę mieć wannę i możliwość wykąpania się ,a  nie tylko prysznic ;)
Teraz się śmieję, że do kąpieli jakieś olejki sole pokupowałam, ale wanna dalej w salonie :D
Ale już niedługo.
Dziś po pracy skoczę jeszcze pobuszować po sklepach a później na imprezę firmową i do domu.

Dziś podzielę się z Wami przepisem który modyfikowałam ;)

4 marchewki i trochę selera ugotować do miękkości,
szklankę czerwonej soczewicy też gotujemy do miękkości




Całość rozdrabniamy blenderem.


Dodajemy cebulę i czosnek, przyprawy. Mieszamy wszystko razem. Formujemy kotleciki


Teoretycznie powinno się je obtoczyć w bułce, lub jak ja w otrębach. Ale dla mnie były i tak zbyt rzadkie. Więc po prostu dosypałam otręby do całości i wymieszałam.
Kotleciki smażymy ;)



Szukam inspiracji na obiad na weekend.... Ktoś?? Coś ??

czwartek, 5 marca 2015

Włosy

Póki co walka z chorobą 1:0 dla mnie i niech tak zostanie...
Co tak poza tym o mnie.
Walczę od jakiegoś czasu z wypadającymi włosami.
Trochę pod wpływem koleżanki, zaczęłam dbać o moje włosy
Zmieniłam szczotkę na Tangle Teezer, zaplatam włosy na noc i staram się nie chodzić spać z mokrymi włosami. Używam wcierek, jantar na zmianę z wodą brzozową.
Co jakiś czas używam olejków do włosów, najlepiej u mnie się sprawdza zostawienie na całą noc.
Przez jakiś czas łykałam biotebal 5
Aktualnie piję skrzyp na zmianę z pokrzywą.
Efekt jest następujący
To jest zdjęcie z końca roku, czyli grudzień 2014

A to już zdjęcie z lutego 2015 :) Widać jakiekolwiek efekty ?


wtorek, 3 marca 2015

Samosy

W końcu mam chwilę by na spokojnie usiąść i napisać.
Na weekend robiłam po raz pierwszy samosy.
Mój oczywiście trochę sceptycznie do wszystkiego podszedł, ale zrobiłam i spróbował ;)
Co więcej nawet mu posmakowały ;)
Robiłam wg tego przepisu http://www.mniumniu.com/2015/01/najlepsze-samosy-weganskie.html
A teraz co i jak to było ;)

Od razu się przyznaję że ziemniaki jednak były za grubo jak dla mnie pokrojone, spokojnie mogły być mniejsze takie 0,5-1 cm szerokości boku
Ziemniaki więc gotujemy, w drugim garnku gotujemy groszek, lub dajemy z puszki


Oczywiście świeżych ziół nie miałam więc posiłkowałam się torebkami z przyprawami, ale jakaś motywacja by jednak poszukać, może gdzieś na mojej dziurze co nieco się znajdzie ;)


Nie powiem sam farsz wyglądał bardzo apetycznie już na samej patelni a pachniał nieziemsko


To co mogę od siebie polecić, jak by niektórym nie chciało się kleić ciasto to delikatnie zwilżyć potrzebne miejsce wodą. Też wyczytane gdzieś w sieci


Jak już się uformuje to w sumie krótko się smaży, najlepiej na każdym boku.


Do tego wszystkiego zrobiłam sos jogurtowy z pietruszką. Odrobiną ziół i przypraw.
Wyszło pycha ;) Mój mąż też się zajadał, i nawet powiedział że może być częściej.

Dziś już na obiad, brokuły i marchewka na parze, a do tego dla mojego schabowy z grilla, a dla mnie tofu ;)
No i moja ulubiona zupa porowa, ale na nią przepis w międzyczasie ;)