środa, 27 stycznia 2016

Aktualizacja włosy


W końcu udało mi się te włosy zapuścić, ale i końcówki jednak połamane, ale też i suche strasznie, więc zdecydowałam się na wizytę u fryzjera.

Zacznijmy jednak od stanu sprzed wizyty


Oraz tego jak te włosy wyglądają teraz ;)
Wg mnie zdecydowanie fryzura zyskała na lekkości, ale też objętości ;)
No i mam wrażenie, że zdecydowanie lepiej wyglądają...


wtorek, 26 stycznia 2016

Denka grudnia

Zdjęcia zrobione zaraz na początku stycznia i tak leżały i czekały.
Robione w sumie na 2 razy ;)
Zacznijmy, choć zastanawiam się czy jest jakiś sens w pisaniu o tych produktach.
Ale chyba tak, bo to też dla mnie motywacja by jednak kończyć te produkty i nie tracić kasy na nowe...
Ale też chyba pora na jakieś recenzje.
Przynajmniej mam już kilka pomysłów ;)

Jednak do rzeczy ;)

1. Żel pod prysznic z peelingiem, morza. Firma Palmolive
Wg mnie jeden z lepszych peelingów o bardzo przyjemnym ożywczym zapachu

2. Peeling do stóp z Fuss Wuhl, czy jak to się nazywa, firma chyba typowo dla Rossmanna.
Ale, nie pasuje mi tak do końca, peeling jakiś taki drobny. Zapach mało przyjemny.

3. Żel do higieny intymnej z Facelle, i powiem szczerze, że bardzo dobry i nie uczula ani nic.

4. Pasta do mycia twarzy z Ziaji z liściem manuka.
Rewelacyjna, lecz już to chyba kiedyś mówiłam tu ;)
Jedyny minus przesusza lekko skórę ;)

5. Szampon do włosów z Tołpy z czarnym owsem. Niby bez SLS i tak dalej.
Fajnie oczyszcza, ale... jakoś nie do końca mi przypasował.
Z tyłu widać też maskę do włosów z czarnego owsa... i... nie zdenkowałam jej...
Ale oddałam mamie, całkiem przestała mi pasował, włosy po niej były strasznie toporne.


6. Zmywacz do paznokci z Isany. Dość wydajny, zapach znośny i dobrze sobie radził ze zmyciem kilku warstw lakieru, o różnej strukturze. 

7. Płyn miceralno-tonizujący z Tołpy. I wg mnie jest to najlepszy jaki może być.
Super sobie radzi z demakijażem. Teraz przez przypadek, (bo ta sama butelka) kupiłam jakiś dwufazowy i sprawdzimy jak będzie działać.

8. Dezodorant w kulce z Nivei, czarno biały. Delikatny i przyjemny zapach, a przede wszystkim skuteczny.

9. Olejek do włosów z Loreal, seria Elvital. Był rewelacyjny i boski.
Moje włosy bardzo fajnie na niego reagowały, nie były przeciążone.


środa, 20 stycznia 2016

Pomysł na paznokcie

Miał być post o denkach grudnia, bo czekają, ale jakoś nie mam weny, więc ...
Będzie post, do którego zdjęcia już dawno zrobiłam i tak czekały na swoją kolej.
Zaciekawiona opiniami o wodnych tatuażach na paznokcie, postanowiłam wypróbować.
I wg mnie jest to super pomysł i super rozwiązanie.

Warto więc przygotować sobie wszystko przed rozpoczęciem..
I rozplanować na którym paznokciu co.


Wycinamy potrzebne dla nas wzory.


Ja na paznokcie zawsze daję podkład, w tym wypadku odżywkę, u mnie najlepiej się sprawdza złota z sally hansen, już nie raz mi pomogła i dość fajnie moje paznokcie na nią reagują i są zdecydowanie mocniejsze i szybko rosną.


Malujemy paznokcie na kolor, ostatnio u mnie wystarczy jedna warstwa, choć ciut mocniej pomalowane


Tatuaż przygotowujemy, tak samo jak ten zwykły co się w dzieciństwie robiło na ciele.
Czyli ściągamy folię, a następnie moczymy w wodzie. I to tak kilkanaście sekund.


Następnie kartonik z wzorem wyciągnąć najlepiej pęsetą.
Wzór "odcisnąć" na palcu, powinien spokojnie się przykleić.
Dopiero wtedy "z palca" przyłożyć do paznokcia, można na paznokciu dać choć kroplę wody. Wtedy sam tatuaż łatwiej ułożyć, rozplanować.


Na wierzch, szczególnie na na którym jest tatuaż dajemy lakier nawierzchniowy.


Trzeba przyznać, że tatuaż dość fajnie trzyma się na paznokciu, 
W sumie tak samo długo jak lakier na paznokciach.
Na pewno tatuaże o wiele fajniej się sprawdzają niż naklejki.
Przynajmniej w moim przypadku.
Mam jakieś naklejki, i szczerze, kiepsko, może dlatego, że są grubsze, trochę bardziej sztywne, przez to zahaczają o ciuchy np i szybciej odpadają.