Za wrzesień jest tego tak mało, że aż mi głupio..
Ale fakt, znacznie spadła mi efektywność..
Brak czasu, gorsze samopoczucie i jakoś tak leci.
Ale coś tam skończyłam
Zacznijmy od szamponu, po którym oczekiwałam więcej.
Przede wszystkim wegański szampon Jean&Len Philosophie, do włosów farbowanych.
Skład jak dla mnie pozostawiam wiele do życzenia, SLS nie było, ale inne odpowiedniki, które można znaleźć w szamponach alterry, ale za to kilka razy tańszych. Tak więc na pewno do niego nie wrócę.
Żel pod prysznic z Fa, olej kokosowy i masło kakaowe. W sumie to końcówka po urlopie się jeszcze uchowała ;) Ale strasznie lubię ten żel, za zapach i konsystencję. Bardzo mi podpasował i lubię do niego wracać co jakiś czas. Do tego przyjemnie nawilża skórę.
Odzywka do włosów z farby perfect loreala. Bardzo fajna. Nie spływa z włosów, Odżywia je i odnawia kolor. Do tego przyjemny zapach.
No i pasta do zebów, czerwony elmex. Zdecydowała na listę moich ulubionych ;) Może by mogła ciut mocniej odświeżać. Ale przede wszystkim dobrze czyści
Jak nie w październiku, to już w listopadzie powinnam miec więcej czasu, i postaram się grzecznie nadgonić, Co nieco opisac co się u mnie dzieje..
Tym czasem uciekam, do codziennych obowiązków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz